środa, 17 kwietnia 2013

Nie powinienem prowadzić

aby Przykryć Victorie, kiedy nakryłem ją kołdrą usiadłem na brzegu łóżka i myślałem co by było gdybym nie wymyślił tego durnego pomysłu ze ślubem? Czy leżałaby teraz tu z naszym synem? Właściwie to moim... nie spytałem się jej czy chciałaby zostać jego mamą. Nadrobię to jutro. Pocałowałem małego i ją w policzek i zeszedłem na dół
-Dobra ściszamy muzykę do minimum
+Dlaczego- pytał nawalony już Marcelo
-Ciebie odwiozę już do domu ok?
+No jak muzy nie ma to ja się zbieram, może żonka coś wymyśli na resztę wieczoru
-Taa już to widzę, ja bym na jej miejscy dał ci muzę ale rano
+nie rano to nie..kiedyś pamiętam jak też przyszedłem nawalony i jak rano dała mi koncert z garnków ..jak mnie głowa bolała
-hah nie zdziwię się jak jutro też da ci taki koncert
_Dlaczego Ściszyliśmy muzykę ? -dopytywał Pepe
-Bo ja kazałem
_Ty się żony słuchasz? Pewnie ona ci kazała ściszyć
-Nic nie mówiła
_To wy już jesteście na tym etapie, ze tylko na ciebie popatrzy i już wiesz o co chodzi ? -dopytywał się pepe
-Tak w szczególności jak śpi -,-
_ Aa czyli zasnęła z młodym
-Ty pepe ty mądry jesteś
_A czy ja kiedyś głupi byłem ?
Nie odpowiedziałem na to pytanie tylko wziąłem Marcela za fraki i zaprowadziłem do samochodu, kiedy siadłem za kółkiem przypomniało mi się, że wypiłem chyba ze dwa piwa i zastanawiałem się czy prowadzić czy nie
+Jedź w końcu bo jajko tu zniosę
-Nie powinienem prowadzić
+A to niby czemu? Żona pomyśli, że jesteś na randce jak chwilę cię nie będzie ? haha
-Piłem alkohol debilu !
+Aa no to klops. Dużo wypiłeś ? Bo ja raczej więcej więc ja prowadzić nie będę
-Nawet bym ci nie dał mojego autka!
+Ja chcę do domu!
-Nie wydzieraj się ! Głuchy nie jestem...jeszcze. Zaczekaj pójdę po Vice ona nic chyba nie piła to cię odwiezie
+Przecież ona śpi-dodał Marcel drapiąc się po głowie
-Aleś ty genialny! Nie zostawiaj mi tu twoich wesz zabierz je do domu
+Śmieszne..też byś chciał takie włosy co nie ?!
-Nigdy w życiu . Zaraz wracam zostań tu !
+Tak jest. bzz bzzz jadę autem samego Cristiano Ronaldo paczcie panie.. ohh jaki ja piękny (MArcelo ręką przeczesał włosy) Lustereczko lustereczko
-Marcelo? Ty się dobrze czujesz?
+Jestem pijany czego chcesz?
-Dobra ja idę szybko po Vice bo ty mi zaraz samochód opędzlujesz
Wbiegłem szybko do domu i czym prędzej udałem się do sypialni
-Vici ?
-Hm- powiedziała zaspana
-Bo jest problem
-Jaki ?
-No bo Marcelo się schlał i trzeba odwieźć go do domu
-No i w czym problem? Weź samochód i go odwieź
-Ale ja piłem
-Cristiano ja cię zabiję
-Proszę !
-Ok zaprowadź go do samochodu i go odwieziemy
-Jak to my ?
-Ja nie wiem gdzie on Mieszka !
-Aha. A junior ?
-Zadzwonię do mamy niech przyjedzie
-Dobra czekaj weźmiemy i go
-Chcesz go budzić ? Jeśli masz taki zamiar to cię uduszę
-Przeniosę go tak aby sie nie obudził
-Dobra ja idę się ubrać a ty masz mi go nie obudzić, bo ja też cię w nocy obudzę
-Okej :) Brzmi kusząco
-Cristiano ja nie żartuję
Po 10 minutach schodziłam do garażu  w celu wzięcia samochodu
*Matko kochana !
-Choć
Weszłam do samochodu audi Q7 i zajęłam miejsce za kierownicą z tyłu siedział Cris i Marcelo a z przodu spał w foteliku junior
*Cristiano? - dziewczyna spytała odpalając silnik
-Co ?
*Po co ci TYLE samochodów?
-Potrzebne
*Na co ? Myślałam, ze masz jakiś mały garaż a twój "garażyk" jest większy od twojego domu
-Naszego
*Co?
-Naszego domu
*Ahh tak naszego ( ?) Criss?
-No
*Co robiła Breem u Nas w domu
-Przyszła z Modriczem
*Aha spoko. \
-Skręć w prawo
*Ok
-Teraz będzie skręt w lewo a potem znowu w prawo
*Okej okej
Po 20 minutach byliśmy pod domek Marcelo Ja wyszłam z samochodu a Cris próbował wyciągnąć Śpiącego piłkarza
*Rusz się bo mi zimno
-Łatwo ci mówić.
*Weź go pod rękę i wyszarp czy coś
-No to proszę pani mądra -cris odsunął się od Marcelo i ruchem ręki pokazał dziewczynie aby ona go wyciągnęła
*Myślisz, że nie dam rady ./?
-Wątpie
*Marcelo wstań proszę cię ! -dziewczyna szarpała obrońcę królewskiego
-No nieźle ci szło teraz wyciągaj
*Mam jeszcze jeden knif
*Marcelo twoja żona rodzi wstawaj szybko-
+Co kto rodzi ? - Obudził się automatycznie
*Haa
+Ale mnie łeb boli
-Yyy to się nie liczy
*Wyciągnęłam go z samochodu czy nie?
-No nie?
*a widzisz go w samochodzie czy obok?
-Obok
*No więc kolego wygrałam zakład teraz ty idziesz go odprowadzić szybko do domu i wracam spać
-Okej dwie minuty
Po chwili Cristiano siedział z tyłu  i mówił jak mam jechać. Kiedy dojechaliśmy pod dom Ja wbiegłam szybko do domu a Cris wjechał samochodem do garażu
-Jestem padnięty idę spać
*Hahha chciałbyś kolego idziemy na dół ogarnąć
-Jutro sprzątaczka przyjdzie to ogarnie
*Wstawaj idziemy posprzątać jutro mają przyjść moi rodzice i musimy im wszystko wyjaśnić
-O kurczę !
*Co się stało ?
-Moja mama nic nie wie, o tym że mam żonę...ona mnie zabiję
*Upss zostanę szybciej wdową niż myślałam
Cris popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczyma
-Czy ty coś sugerujesz?
Cris siedział na łóżku a ja siadłam na nim
*Hmmm nie ..chyba  nie
Pocałowałam chłopaka i cicho powiedziałam
*Idziemy sprzątać ...kochanie
-Niee ja nie chcę mamo!
*No trochę za późno aby prosić mamusię na pomoc .. teraz żona ci pomoże
-O ile wcześniej mnie nie wykończy. Czy ty chcesz aby twój mąż oddał tytuł "najlepszego piłkarza świata" Jakiemuś Messiemu ?
*Kochanie taki tytuł tylko ty masz a o ile wiem tytuł " najlepszego sportowca roku" już mu oddałeś więc posprzątanie własnej kuchni nie zaburzy ci planów z tymi tytułami
-A czy ty wiesz, że ja aby być w dobrej formie muszę spać 8-10 godzin
*No jest 22,30 no to do 9,30 masz czas trening masz na 10,30 wieć godzinę możesz posprzątać
-Dobra choć
Po posprzątaniu kuchni poszliśmy zmęczeni spać.


1 komentarz: