Następnego dnia
* Ty chyba żartujesz ?
+Victoria ! Błagam cię ! Nie mogę się nim dziś zająć rodziców nie ma a ja nie wiem co mam robić jak zaraz nie będę w pracy to mnie zwolnią
*Ale ja też muszę iść do pracy! Trener mnie zabiję jak zobaczy mnie z dzieckiem !
+Ale Kamilek będzie grzeczny. Prawda synku?
-Tak- przytaknął malec
*Dobra zgadzam się ale jeśli mi się oberwie to uwierz mi, że cię powieszę
+Kocham cię- Paulina była w siódmym niebie słysząc że koleżanka się zgodziła
Godzinę później Vici odpinała malca z fotelika i zabierała torbę. Szli tak dwie minuty dziewczyna trzymała malca za rękę, kiedy weszli już do środka piłkarka zaprowadziła małego na chwilę do mamy.
*Mamuś !
-Co byś chciała? O Kamilek witaj słońce
*Mogę go tu zostawić ?
-Ale ja zaraz idę na murawę
*Ale na chwilkę tylko się przebiorę i wracam, to jak?
-Dobrze ale szybciutko ok?- Odpowiedziała szybko i stanowczo matka
* Już mnie nie ma
Dziewczyna szybko się przebrała chyba trochę się ociągała bała się reakcji trenera, w końcu to nie przedszkole.
Ale dałam się wrobić nie ma co.
*Jestem już, dzięki mamuś-Wzięłam malca za rękę i szłam w stronę wyjścia na boisko mama szła kawałek za mną z torbą medyczną.
*Dzień Dobry trenerze- Victoria uśmiechała się najmocniej jak umiałam aby tylko nie krzyczał aby tylko nie krzyczał powtarzała w myślach
'Przepraszam bardzo co to ma znaczyć ?
*Trenerze ja wiem, nie powinnam go tu przyprowadzać, ale nie miałam wyjścia
' Czekaj stop... fajnie że masz syna ale nie uważasz że powinnaś nam o tym powiedzieć? To nie jest przedszkole! Ile razy masz zamiar zwijać się z powodu choroby dziecka czy innego powodu?!
*Ale trenerze..
'teraz ja mówię. Dziś może tu zostać. Ale zastanów się nad opiekunką w innym wypadku wylatujesz znam takie zagrania piłkarze też mają dzieci i też się wymigają ich chorobami i problemami!!!. Myślałem że mnie lubisz że przynajmniej szanujesz jako trenera ale najwidoczniej się pomyliłem skoro mi nawet nie powiedziałaś o dziecku!!- Jose kontynuował swój monolog a mi się chciało śmiać wszyscy piłkarze zlecieli się jak usłyszeli krzyczącego trenera
"Taka ładna laska a już dzieciata -oburzył się Marcelo
+Teraz to mnie zawiodłaś naprawdę a ja cię tak polubiłem- burknął Cris
*Mamo przypilnujesz na chwilę Kamilka ? - Krzyknęła dziewczyna do swojej rodzicielki, która siedziała na ławce rezerwowych i się śmiała
-Tak tak choć tu kruszynko -wołała Anna
'Z czego twoja mama tak się śmieje ? Zamiast cię bronić to się śmieje- Słusznie zauważył Marcelo
*Trenerze mogę coś powiedzieć?
'A co tu dużo mówić masz dziecko, nic mi nie powiedziałaś i zastanawiam się czy by nie otworzyć oddziału przedszkolnego bo ostatnio na każdym treningu są dzieci, tak wszyscy bez skrupułów będziecie mogli przychodzić z dziećmi
Victoria nie mogła powstrzymać śmiechu i nagle zaczęła się śmiać jak by ktoś ją gilgotał
*Przepraszam.. ale wasze miny są bez cenne gdybym wiedziała że tak to będzie wyglądać to szybciej bym przyprowadziła mojego - Nie zdążyła powiedzieć bo Cris jej bezczelnie przerwał
-Syna
*Nieee, Chciałam powiedzieć chrześniaka, ale jak kiedyś w przyszłości będę mieć dziecko to na pewno go przyprowadzę hahaha
'Chcesz powiedzieć że..-jąkał się trener
*Tak Kamilek to mój chrześniak moja przyjaciółka błagała mnie abym z nim została w końcu się zgodziłam
'A ja ci taki monolog o dzieciach dałem -,- jaki wstyd jaki wstyd -powtarzał trener i odszedł od reszty piłkarzy
-Trenerze ale z tym przedszkolem to wcale zły pomysł nie był - krzyczał do trenera Ronaldo
'chciałbyś ronaldo -burknął i poszedł na ławkę gdzie siedziała mama i Kamil
+No to nieźle wkopałaś trenera
*Przecież ja nic nie zrobiłam
-Ale tak dla pewności nie masz dziecka ani męża?- zapytał z wielkim zaciekawieniem Cris
*To zależy bo mam narzeczonego i dziecko w pewnym sensie też haha
- Ale mówiłaś że nie masz dziecka
*Mam psa i narzeczonego ten drugi to czasem dziecko haha
- Trzeba się go pozbyć - burknął cicho Portugalczyk
* Słucham?
-Co? Ja nic nie mówiłem - Uśmiech od ucha do ucha
Przystojny jesteś jak się uśmiechasz, ale Michael jest śliczniejszy nie ma co. Może nie ma tyle żelu na głowie haha ale z twarzy to chyba nawet ładniejszy. Boże co ja robię porównuję mojego przyszłego męża z portugalskim piłkarzem ludzie ze mną jest coś nie tak -,-
Po skończonym treningu wzięłam malucha od mamy i szłam w stronę samochodu, kiedy nagle drogę zaszedł mi nie kto inny jak Cristiano Ronaldo
* Co byś chciał chłopczyku?
- Ale śmieszne - oburzył się jak to on ma w zwyczaju
* Mogę cię przeprosić bo chciałabym wejść do samochodu
- Nie musisz mnie za nic przepraszać ale jak już to może dam ci się zaprosić na kawę w ramach przeprosin oczywiście
Cris podczas rozmowy przy samochodzie
Strój Vici podczas rozmowy z Crisem
__________________________
Dziękuję za komentarze :]
Postanowiłam, że nie będę wstawiać tak jak ostatnio ilości komentarzy do następnego rozdziału kto chce komentuję ale dodam że miło jest otrzymywać komentarze bo to świadczy o tym że ktoś to czyta :) Dziś może dodam jeszcze jeden ale to wieczorem późnym wieczorem
Dobra czekam ;D
OdpowiedzUsuńI podoba mi się twoje nastawianie ;*
Świetne :)I ten monolog trenera wymiatasz :) Czekam na ten kolejny .Dodaj dziś plisss .Nie moge się doczekać :)
OdpowiedzUsuń