piątek, 19 kwietnia 2013

Mamy córeczkę

Dnie mijały nam tak samo Cris rano wychodził na treningi ja zostawałam z juniorem bawiliśmy się graliśmy w piłkę,chodziliśmy na spacery to do moich rodziców to do mamy Crisa bardzo ją polubiłam daje mi dużo wsparcia i obiecała, że jak pójdę rodzić to zaopiekuję się juniorem i Crisem. Nasz dom również się zmienił obok naszej sypialni był pokój juniora teraz młody dostał większy a w nim zrobiliśmy pokój dla naszej córeczki Cris nie umie już się doczekać kiedy będzie mógł ją wziąć na ręce, przytulić codziennie wieczorem jak kładziemy się spać opowiada jej bajki albo mówi jak nas wszystkich kocha. Za kilka tygodni mam planowany poród ale czy mojej córeczce będzie chciało się wyjść czy nie to tylko od niej zależy. A właśnie muszę jeszcze dodać, że paparazzi na razie dali nam spokój nie stają całymi dniami pod naszym domem oczywiście jak jesteśmy na mieście to chodzą za nami krok w krok ale chociaż w domu mamy trochę prywatności
-Jestem
*Dobrze! Cris co robimy ?
-Nie wiem jedziemy na miasto ? Albo do cyrku
*Cyrk to ja mam z tobą ale możemy jechać do zoo hmm? co ty na to ?
-Junior jedziemy do zoo?
+Takkk
-Okej to ja się tylko przebiorę i możemy jechać
*To ja idę się ubrać i widzimy się w samochodzie
Po 10 minutach ja już schodziłam do garażu a Cristiano jeszcze w rozsypce w dodatku jego potomek też
*Junior chodź szybko się ubierzemy
Ubrałam małego i razem poszliśmy do samochodu
-Jestem już
*Ty jesteś gorszy niż baba
-Dlaczego?-Cris zapytał odpalając silnik
*Bo to baby podobno długo siedzą w łazience i się szykują
-Musiałem wziąć prysznic bo na stadionie nie brałem
*A to niby czemu/?
-Bo chciałem być jak najszybciej w domu
*No wybrnąłeś z sytuacji
Dość szybko dojechaliśmy. Weszliśmy wejściem i od razu zaczęliśmy się śmiać na wprost stał Marcelo z żoną i synkiem Enzo
-Clarisse szukasz w tym tłumie męża swojego ? -zapytał z rozbawieniem Cris
-Oo część-
No super jak ja tej baby nie lubię ohh
*Cześć wam
+Że niby ja i małpa ?
- No nie ja Marcelku hhahah
+Teraz wiem dlaczego cię nie znaleźliśmy w gorylach, bo jesteś tu. Zgubiłeś się ?
-Ha Marcelo nie wygłupiaj się. Co wy tu robicie
+Przyszliśmy cię odwiedzić
*JA nie mogę z was -haha-śmiała się siatkarka
Postanowiliśmy dołączyć do Marcela i jego rodziny chodziliśmy razem i śmialiśmy się z dowcipów Brazylijczyka, z jego żoną nie rozmawiałam za wiele bo nie wydawała się być miła ani sympatyczna wiecznie uciszała swojego partnera aby przestał robić jej wiochę, nie rozumiałam jej no bo przecież to co on mówił było śmieszne oczywiście Cris nie zostawał dłużny i też nas rozbawiał. Dzieciaki karmiły wszystkie zwierzęta jakie były dostępne i świetnie się bawiły. Po kilku godzinach postanowiliśmy z Cristiano, że wracamy do domu.
-Na razie
*Cześć wam paa Enzo
+Paa kochana- Marcelo jak zawsze miły
Dojechaliśmy do domu
-Jestem zmęczony
*Ha czym kochanie?
-Wszystkim ! Ja chcę już iść na tacierzyńskie
*Pierwsze musisz urodzić potem dostaniesz
-Nie podzielisz się ?
*Kto będzie to rodził ja czy ty?
-No ty
*W takim razie ty będziesz chodził do pracy
-Ale nie możesz mi tego zrobić
*Dlaczego ja mam cierpieć a ty masz mieć wolne ?
-Bo ja to zrobiłem
*Świnia
-Kocham cię ♥
*Masz mi tak mówić codziennie rozumiemy się ?
-Tak jest. Kocham cię, kocham cię, kocham cię, kocham cię, kocham cię, kocham cie,
*Nie musisz, aż tyle razy
-Powiedziałem na zapas jakby mi się kiedyś zapomniało
*Jesteś okropny
Siedzieliśmy tak przy kominku jeszcze chwilę
*Popatrz kopie
-Weź rękę. No faktycznie. Będzie piłkarką
*Albo siatkarką
Popatrzeliśmy na siebie i razem powiedzieliśmy
*-Piłkarką - po czym wybuchliśmy śmiechem
Tydzień później
Dziś chyba urodzę, rano strasznie bolał mnie brzuch i miałam krew tak jak podczas miesiączki, Cristiano wystraszony zadzwonił po babcię aby zajęła się juniorem i przywiózł mnie do szpitala teraz czekam na badania a Cristiano o ile nie zeszedł na zawał to rozmawia z lekarzem
-Zapraszam panią na wózek zawiozę panią na USG
* Nigdy w życiu nie siądę na ten pojazd, dojdę sama
-Proszę się nie wygłupiać - baba na siłę chciała mnie na ten wózek wcisnąć
*Babo głupia czy ty słyszysz co do ciebie mówię? Nie wsiądę na to ! I jeśli nie chcesz stracić pracy to słuchaj co pacjent do ciebie mówi !! -ohh co za babsztyl wszystko mnie boli a ta każe mi siedzieć no rozum już kompletnie straciła?
Wyszłam z sali a na korytarzu siedział Cris i Marcelo
*Marcelo? Co ty tu robisz?
+A jak myślisz? Twojego męża nie było na treningu i wszyscy chcieli jechać sprawdzić czy przypadkiem się coś nie stało ale trener pozwolił tylko mnie opuścić ośrodek szkoleniowy, a jak zajechałem do waszego domu to mama Crisa mi wszystko wyjaśniła .. no zdążyła tylko powiedzieć że źle się poczułaś i po..
*I po?
+No reszty nie słyszałem bo biegłem szybko do samochodu
-Vici dobrze się czujesz?
*Jak się kurwa mam czuć co ?
Jeszcze trochę pokrzyczałam na męża i lekarz zawołał mnie na badania Ronaldo wziął mnie pod rękę i poszedł ze mną w stronę gabinetu.
Po drodze
*Przepraszam
-Za co ?
*Nie denerwuj mnie. Za to że nakrzyczałam na ciebie przy twoim koledze, ale mnie wszystko boli i boję się że nie dam rady.
-Kochanie jestem przy tobie dasz radę :)
Po badaniu wszystko było wiadomo, WŁAŚNIE zaczął się poród
-Czy ojciec dziecka będzie przy porodzie?-spytał lekarz a ja popatrzyłam na Crisa
-Tak -powiedział przejęty a ja się uśmiechnęłam
-Zaraz poproszę pielęgniarkę aby zawiozła panią na salę operacyjną a tym czasem proszę pana o ubranie tego fartuszka i nałożenie tej oto ślicznej siatki na głowę
-Ok dobrze
*A jeśli chodzi o wózek to nie usiądę na nim. Sama dojdę
-Ale pani uparta
Chwilę potem byłam już położona na łóżku.
To były najgorsze godziny w moim życiu
*Kurwa... Cristiano ja cię zabiję
-Niech pani się nie denerwuję tylko prze -darła się ta wredna baba
-Co ja ci zrobiłem ? Ja bardziej to przeżywam niż ty
*AAAa to nasze ostatnie dziecko ja ci to obiecuję
Po 5 godzinach w KOŃCU urodziłam Crisowi trzęsła się ręka jak miał przeciąć pępowinę ale stanął na wysokości zadania
Trzymałam na piersi moją malutką córeczkę moją i Crisa
-Pana proszę teraz do wyjścia -powiedziała ta stara krowa

+I co ? No gadaj
-Mam córeczkę
+Jestem wujkiem ale fajnie
-To moje ostatnie dziecko
+Przecież chciałeś dużą rodzinę. co jest?
-Wiesz przy porodzie juniora nie byłem i to może dla tego. Nie zniosę drugi raz takiego uczucia
+Jakiego?
-Bezradności. Nie mogłem jej w żaden sposób pomóc ona cierpiała strasznie wyobraź sobie jak takie duże dziecko przechodzi przez taki mały utwór - Cris rękoma pokazywał
+To ona nie miała cesarki ?
-Nie. Nie chciała mieć blizn
+To ona rodziła NATURALNIE ?
-No mówię ci przecież- Portugalczyk nie wytrzymał i musiał usiąść zaraz obok niego siadł kolega
+Człowieku wyglądasz okropnie tak jakbyś to ty rodził
-Zamknij się !
+Ściągnij chociaż tę czapeczkę
-Marcelo daj spokój ja zaraz na zawał zejdę !
W tym czasie z sali operacyjnej wyszedł lekarz
/Chciałem panu złożyć gratulację nie tylko z okazji narodzin córeczki ale przede wszystkim z bardzo odważnej i wytrwałej żony mało która kobieta daję radę a pana żona jest naprawdę wytrwała ja odebrałem tysiące porodów ale taki przytrafił mi się pierwszy raz takie duże dzieci są rodzone tylko przez cesarskie cięcie a pani Victoria dała radę naprawdę podziwiam ją
Chłopak nie wiedział co ma powiedzieć
-A mogę do niej wejść
-Zaraz zostanie przewieziona do sali pooperacyjnej a tam nie wolno wchodzić ale może pan zaraz iść do córeczki
+Masz bardzo silną żonę tylko pozazdrościć
-Choć idziemy zobaczyć moją księżniczkę
Cristiano i Marcelo pojechali windą piętro wyżej gdzie leżała jego córeczka w łóżeczku. Stali za szybą i pokazywali palcami na małą Aveiro
+Ty ale ona podobna do ciebie
-Co ty gadasz cała Vica
+Junior też taki był jako maluch
-W sumie nawet przypomina juniora
+W sumie? Przecież to jest jego kopia
Następnego dnia rano
Właśnie przywieźli mnie do normalnej sali gdzie leżały już dwie panie jedna była w 8 miesiącu(Anja) lecz miała jakieś komplikacje a druga już w 9 (Micel)
-Lubi pani piłkę nożną ?-spytała Anja
*Tak! A dlaczego pani pyta ?
-Tak z ciekawości rano w wiadomościach pokazywali tego przystojnego piłkarza podobno żonę do szpitala odwiózł
*A co jej się stało? -może to ktoś z królewskich a ja o tym nic nie wiem
+Rodzić miała ale u nich to nigdy nic nie wiadomo
*Dlaczego?
+A bo mało razy żony piłkarzy udawały ciąże aby być bardziej popularne
-One wszystko robią aby być popularne
*A panie komu kibicują
-Jestem Anja
+Micel
*Victoria miło mi
-Ja oczywiście Realowi przecież to Hiszpański klub i najsilniejszy
+No nie :)..Ronaldo. Ozil ahh tylko pomarzyć -usłyszawszy te słowa o mało co śmiech powstrzymałam chciałam im powiedzieć ze jestem żoną Ronaldo ale po co ?
-A ty ?
*Królewskim :)
+Aa to mamy niezły gust ha
-No widzicie tylko aby mężowie się nie obrazili
+Jeju jakbym powiedziała, że kocham Ozila to rozwodu by zażądał
*Mój jest bardziej wyrozumiały
-To znaczy ?
*On wie że kocham tylko Cristiano Ronaldo
-No ale męża pewnie inaczej kochasz'
*No właśnie nie:)
Dziewczyny dziwnie się na siebie popatrzyły a ja lekko się uśmiechnęłam przecież to prawda kocham go najmocniej na świecie.
Rozmawialiśmy na dziwne tematy w szczególności o piłce
*O przepraszam muszę odebrać to mąż
*No część co tam?
-Kochanie jak się czujesz?
*Wszystko mnie boli ale przewieźli mnie już na normalną salę więc możesz przyjechać
-No teraz wychodzę z treningu podjadę do domu wezmę juniora i przyjadę
*Kocham was
-Wiem skarbie. Potrzebujesz czegoś ?
*Jakbyś kupił mi sok jakiś dobry ten co ostatnio kupiłeś on był dobry i i jakieś gazety albo nie gazety nie tylko hmm coś aby mi się nie nudziło
-Tablet ?
*Może być
-Albo konsole ?
*To i to
-Ty koleżanko ty masz do domu zaraz wracać więc się nie nakręcaj
*Ja się nakręcam ?
-Kocham cię ♥ Żartuję przecież Wszyscy zrobią ci nalot pewnie bo mnie już wypytują o naszą księżniczkę i o moją królewnę
*Myślałeś nad i imieniem ?
-Neves ?
*Jednak stawiasz na mój wybór ?
-Tak. Podoba ci się to imię więc tak będzie to ty ją nosiłaś przez dziewięć miesięcy pd sercem i wybór imienia zależy tylko od ciebie
*No to ja już wybrałam i jest na czyjąś cześć
-To znaczy ?
*Cristina
-Słucham ?
Jeśli już mam córeczkę i ma ona być "córeczką tatusia" to niech łączy ich coś jeszcze od koloru oczu
-Malutka ma brązowe oczka ?
*Tak, dokładnie takie czekoladki jak Cristiano Ronaldo - w tej chwili popatrzyłam na dziewczyny patrzyły na mnie jak na wariatkę.
-Kochanie ja kończę bo wsiadam do samochodu jadę po juniora i zaraz jestem z nim u ciebie
*Kocham cię
Po zakończonej rozmowie dziewczyny się na mnie dziwnie patrzyły i coś do siebie mówiły. Włączyliśmy telewizję a tam wywiad Jose, który komentuje ostatnie mecze i mówi
-Ostatni ważny moment w drużynie chce pan wiedzieć ?-zapytał trener
-Tak. Jakieś emocje związane nie z piłką ? Coś wyjątkowego ?
-Wyjątkowego..no jedyna rzecz która przychodzi mi na myśl to urodzenie się dziecka jednemu z naszych piłkarzy
-Czy mówi pan o Cristiano Ronaldo
-O kim ja mówię to moja sprawa, cieszymy się z nowego zawodnika realu madrid i więcej nie powiem

*Co za papla
+Czemu papla
*Bo może ojciec dziecka sam chciał zakomunikować światu że został ojcem ?
-Przecież i tak nic nie powiedział
*Ja już nic nie mówię
+Ta od Ronaldo pewnie urodziła
-Ta to ma szczęście
*Nie wątpię
-Jesteś zazdrosna- zaczęła się śmiać Anja
+Nie dobijaj jej, jej ulubieniec nie dość, że ma żonę to teraz i dziecko
Chciałam już coś powiedzieć ale usłyszałam znajomy dziecięcy głos
+Mamaaaa-krzyczał junior
Zaraz za nim wszedł Cristiano pocałował mnie w usta i przyniósł ogromny bukiet kwiatów. Dziewczyną szczęki opadły jak zobaczyły Portugalczyka
*Dziewczyny a oto mój mąż
-Witam - Cris uśmiechnął się do nich ale poczuł skrępowanie gdyż wlepiały w niego swoje ślepia i miały otwarte buzie
+Mamusiu a ja mam prezent dla ciebie i dla siostrzyczki
*Tak a jaki?
+Proszę - Junior wręczył mi własnoręcznie namalowaną laurkę był tam on trzymający mnie za rękę, Cristiano trzymający Cristinę oraz nasz piec abelha
*Dziękuję ci skarbie jest to najpiękniejsza kartka na świecie jak wrócę do domu to powiesimy ją razem na lodówce a teraz postawię ją na stoliku dobrze?
Maluch tylko pokiwał główką na znak zgody
-Jak się czujesz ?
*Koszmarnie
+Mamusiu a kiedy zobaczę siostrzyczkę ?
*No nie wiem musimy spytać pani pielęgniarki
+To ja pójdę
*Niee. junior czekaj. Popatrz tu jest taki przycisk jak naciśniemy to pani przyjdzie. Pomożesz mi wcisnąć ?
+Tak
*No to choć
Po kilku sekundach weszła  pielęgniarka
/Czy coś się stało
*Czy mogłaby pani przywieść Cristinę Aveiro ?
/Już po nią idę
-Cristina ?
*Tak. Junior ma po tatusiu to co córeczka nie może?
-A nie może mieć po mamusi ?
*Nie
-Okej
*Ona jest tak podobna do ciebie że nie wyprzesz się jej za żadne skarby
-W końcu moja krew
Do sali wjechała pielęgniarka i zostawiając naszą córeczkę wyszła
+Jaka ona duża
*Noo mi tego synku mówić nie musisz
-Chyba przystaniemy na dwójce
*Ciekawe jak to wyjaśnisz wszystkim. Deklarowałeś się, ze będziesz miał dużą rodzinę
-No wiesz po ostatnich przeżyciach to raczej będę ostrożny
*Nie chcesz już dzieci ?
-Raczej nie kochanie
*Ja bym chciała jeszcze jednego syna
-Ty żartujesz prawda?
*Nie teraz oczywiście..za kilka lat
-Ty chyba jesteś jeszcze pod wpływem leków
*Cristiano Ronaldo jak ci obiję tą twoją śliczną buźkę to będziesz miał za swoje
-Wtedy będziesz miała brzydkiego męża
*A to nie ..spróbuję się powstrzymać
Cristiano siedział tak z małą na rękach i powiedział
-Przypomina mi się jak junior był taki mały..tyle że nie byłem przy porodzie
*żałujesz ?
-Niee..wtedy już bym nie chciał mieć dzieci
*Nie chcesz już dzieci? Ale tak na 100%  jesteś pewny że nie chcesz?
-Może nie na 100% ale nie chcę abyś jeszcze raz tak cierpiała
*Trochę pocierpiałam ale za to mamy śliczną córeczkę ..było warto
Cristiano zbliżył się do mnie i pocałował w czoło.W tej chwili wszedł lekarz
-No proszę a ja zastanawiałem się czemu tu tyle ochrony i tłumów na początku myślałem, że papież przyjechał a to tylko pan Ronaldo
-Niestety też się czuję zawiedziony
-A dla pani Ronaldo też mam dobre wieści
*Aveiro
-Słucham-oburzył się lekarz
-Żona chciała powiedzieć, że ma na nazwisko Aveiro
-A to wy nie macie takiego samego?
*Mamy Cristiano Ronaldo dos santos aveiro
-Ale na koszulce ma pan Ronaldo
-To moje drugie imię
-Aha. No to Pani Aveiro jutro jak wszystkie wyniki będą dobre to wyjdzie pani do domu z córeczką
*Naprawdę ?
-Naprawdę, naprawdę ja się już żegnam Do widzenia
*Do widzenia
-Do widzenia
+Do widzenia-powiedział radośnie junior
-A dla ciebie coś chyba mam -lekarz podszedł do juniora i dał mu cukierka
+Dziękuję
-Bardzo proszę
*Dziękujemy za wszystko panie doktorze
-Nie ma sprawy
Siedzieliśmy tak z Crisem on ciągle z małą  na rękach a junior leżał ze mną na łóżku
+Mamusiu kiedy wrócisz do domku ?
*Jak wszystko będzie dobrze to jutro
+To ja zrobię ci niespodziankę
*Posprzątasz w pokoju ?
+No nie ale coś ci namaluję
*Dobrze :)
W danej minucie weszła pielęgniarka z butelką i uświadomiła nam, że jest pora karmienia chciała zabrać Crisowi jego córeczkę ale on był szybszy i wziął jej butelkę
-Damy sobie radę do widzenia
*Nie trawię tej baby
-No nie zbyt miła ale co zrobić
Następnego dnia po badaniach ubierałam małą i czekałam na męża. Usłyszałam pukanie do drzwi a w nich moja mama i Cristiano
+Córeczko
*Mamuś
-Witaj skarbie-pocałował mnie w czoło i zabrał się od razu za dalsze ubieranie naszej księżniczki
+Przepraszam, że tu przyjechałam ale nie mogłam się pogodzić, ze nie przyjechałam wczoraj i Cris zaproponował mi abym przyjechała po was
*Cieszę się, że jesteś mamuś
+Jaka ona śliczna i strasznie duża
*No duża duża po tatusiu
-Cris mówił, ze już nie chce dzieci
*No ja już się wycierpiałam na kilka lat
+No coś o tym wiem, też z tatą chcieliśmy mieć 3 dzieci ale skończyliśmy na tobie.
Cristiano ubrał jeszcze kurteczkę malutkiej i wsadził do fotelika
-Zbieramy się. Masz wszystko?
*Tak
-O niee oddaj
*Cris nie rób ze mnie obłożnie chorej to tylko torba z kilkoma rzeczami
-No to ja też mogę ją wziąć
*Ohh wnerwiasz mnie
-Kocham cię wiesz
*Wiem, masz szczęścia, że też cię kocham
Kiedy doszliśmy do samochodu a właściwie nie doszliśmy bo nigdzie nie widziałam takiego wozu jakie stało kiedyś w naszym garażu
*Gdzie jest nasz samochód?
-Tu -powiedział cris otwierając przednie drzwi i usadawiając na nim naszą córeczkę
*Kupiłeś nowy samochód
-Tak, a bo co?
*Nie spytałeś się mnie o to czy jest nam potrzebny nowy wóz
-Kupiłem za własne kieszonkowe
*Jak ten złom się nazywa
-Nie obrażaj mi mojego samochodu
*Przecież ty nie cierpisz takich samochodów
-Kochanie nasz dwu osobowe auta pójdą na sprzedaż nie ma co teraz będziemy jeździć takimi furami. A wracając do pytania to Range Rover
*Ja nie oddam mojego lamborghini
-Okej jak będziesz jechała do sklepu p mleko to możesz nim jechać ale raczej z dziećmi nie damy rady tym samochodem jeździć
*A przepraszam bardzo dlaczego Cristina siedzi z przodu ?
-Bo tam ją posadziłem
*Widzisz mamuś dla tego właśnie nie chciałam córeczki z ledwością  się urodziła a już podbiła serce największego przystojniaka na świecie
+Widzisz teraz to masz czego pilnować
Wsiedliśmy do samochodu nie powiem nawet fajnie się jechało nawet Cristina była zadowolona na początku patrzyła szeroko swoimi czekoladowymi oczkami o po kilku minutach zasnęła
Dojechaliśmy do domu a tam wszyscy królewscy razem z trenerami i mój tata
+Witamy w domy
-Zamknąć się debile dziecko mi śpi
*haha nadopiekuńczy tatuś
Cris prawie zabił mnie wzrokiem
*Przepraszam ;*
Cristiano poszedł rozebrać malutką i wszyscy gęsiego za nim ja zostałam z rodzicami na dole
+Chodź tu córeczko niech cię wyściskam- ruszył tata w moim kierunku


4 komentarze:

  1. świetne *o* zapraszam na prolog ;3
    http://amor-por-siempre-joven.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny , mam nadziej , że ta sielanka się nie skończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkuu, jakie to wszystko słodkie. Uwielbiam takie rozdziały.
    U mnie od wczoraj nowość:
    http://manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział :) Jakie to słodkie .Cris ma córeczkę .Ale te dziewczyny z sali byly zaskoczone :)Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń